...

...

wtorek, 8 grudnia 2015

"Zapraszam na spacer po szczęście"

Kilka lat temu umierałam.
Z samotności.

Często mówi się, że mądre, inteligentne i śliczne kobiety nigdy nie są same. To nie tak. Nie w moim przypadku...
Miałam.. Miałam kiedyś narzeczonego.. Byliśmy razem przez 7 lat. Wzór dla naszych znajomych. Wieczna miłość.. Choć w środku to nie było TAK...

Wzloty, wzloty, wzloty... Wysoko. Ponad granice przyzwoitości, strachu i przeciwności...A potem... Upadki... Upadki
Wzloty
Upadki
Upadki

Upadki....

Ja tak jak każdy człowiek chciałam chłonąć szczęście dlatego walczyłam o każdy dzień po tym jak oboje schrzaniliśmy wszystko. NIE ODPUSZCZAĆ! Nigdy nie odpuszczać! Walczyć! Tyle lat, tyle chwil! Nikt nie rozumiał mnie tak jak on. I wszystko wybaczał. A ja wybaczałam jemu.
Za bardzo przywyknęliśmy do wybaczania sobie... tych najprostszych i najgorszych rzeczy... Przestałam iść do przodu... A widząc mur pomimo wielkiego wysiłku... Widząc obojętność na wszystko co robię... Jakbym była już niepiękna, przejrzysta, wyblakła... 
Nieistniejąca...
Zniknęłam...

Tak.. ostatnie dwa lata związku były pustką.. Pustką, która rozdzierała... i straciłam siebie... A w okół nie było niczego co potrafiłoby mnie odtworzyć. Mój prawdziwy uśmiech, mój spokój i miłość....


Aż pewnego dnia po długiej nocy obudziłam się i otworzyłam butelkę tymbarka... 
"Zapraszam na spacer po szczęście"

A kiedy odłożyłam butelkę mój porysowany telefon zatańczył w wibracjach z zaproszeniem na spacer... Na spacer po szczęście.... :-) 

Od Ciebie....
-) 





Ze mną

Pragnę.
Pragnę Cię.

Twojego torsu...
Tego..
Jak oddychamy wspólnie kiedy wbijasz się...
we mnie...
Raz
Za razem
...
Kiedy przeszywa mnie Twój jęk, który idealnie odzwierciedla jak jest Ci

Bosko


Te krótkie chwile kiedy skradam Ci całusa, a Ty nie jesteś w stanie na niego odpowiedzieć...
Bo jesteś taki zatracony..

We mnie...
...

....I ze mną.....